Szkoła Podstawowa im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w latach 1918 – 2008
W roku 1918 Polska odzyskała niepodległość. W Werbkowicach, w listopadzie, utworzono pierwszą polską szkołę. Niewielka liczba dzieci rozpoczęła naukę czytania i pisania po polsku. Wybuch powstania chłopskiego na Zamojszczyźnie nie zachęcał do powrotu tych mieszkańców, którzy opuścili swe domostwa w czasie I wojny światowej. Taka sytuacja nie sprzyjała rozwojowi szkoły, przerwy w nauce trwały po kilka miesięcy.
W roku 1919 do Werbkowic przybyła Zofia Geissler, która zaczęła organizować szkołę: zbierała dzieci, szukała pomieszczeń, gdzie można uczyć. 1 września 1919 roku rozpoczął się pierwszy rok szkolny w polskiej szkole. Na lekcje uczęszczało około 50 dzieci. Nauka odbywała się w trudnych warunkach. Część klas mieściła się w jednej sali budynku carskiej starej, drewnianej szkoły, wybudowanej w 1890 roku, reszta w wynajętej w pobliżu wiejskiej izbie. Brakowało sprzętu, książek, zeszytów, przyborów do pisania. Mimo to Zofia Geissler z zapałem przystąpiła do nauczania dzieci.
Prawdziwy rozwój szkoły rozpoczął się od 1921 roku, kiedy po wojnie polsko-sowieckiej do Werbkowic zaczęli przybywać nowi mieszkańcy. Do szkoły zapisywało się coraz więcej uczniów. 2-izbowy budynek szkolny nie mógł pomieścić dzieci. Wynajęto izbę lekcyjną w zabudowaniach chłopskich obok szkoły. W roku szkolnym 1921/22 w szkole powszechnej w Werbkowicach było ponad 100 uczniów, a cztery lata później (1925/26) w klasach I – VII uczyło się tu już ponad 300. Dzieci uczyły się w 4 salach lekcyjnych - 2 własnych i 2 wynajętych. Zatrudnionych było 5 nauczycielek, wśród nich: Zofia Geissler – kierowniczka szkoły, Jadwiga Szambara i Czesława Szneider. W powiecie hrubieszowskim nasza szkoła dość szybko zdobyła sobie pozycję jednej z najlepszych. Trudne warunki lokalowe i wzrastająca ciągle liczba uczniów wpłynęły na podjęcie przez władze powiatu decyzji o budowie nowego gmachu szkoły. Budowę rozpoczęto na placu gromadzkim, po drugiej stronie rzeki Huczwy. Prace budowlane prowadzono w latach 1926 - 1928.
W pierwszych dniach listopada 1928 roku odbyła się uroczystość otwarcia nowego budynku. Wzięli w niej udział starosta Maciej Łach, inspektor szkolny – Wilhelm Greger oraz wizytator kuratorium lubelskiego – Zofia Kormańska. Poświęcenia dokonał proboszcz tutejszej parafii, ks. Czekański. Szkole nadano imię Marszałka Józefa Piłsudskiego. W ciągu dwóch lat uporządkowano otoczenie budynku i urządzono boisko szkolne. Było przy tym bardzo dużo pracy, bo szkoła powstawała na terenie podmokłym.
W latach 1930 – 1939 do szkoły uczęszczało około 350 uczniów rocznie. Oprócz dzieci z Werbkowic przychodzili też uczniowie mieszkający w okolicznych wioskach: Terebińcu, Strzyżowcu, Wilkowie, Łysej Górze, Konopnem i Alojzowie. Pokonywali oni codziennie nawet do 10 km, by uczyć się. Większość dzieci była narodowości ukraińskiej, nieco mniej polskiej. Kilkoro uczniów było Żydami. Zwiększyła się też liczba nauczycieli. W każdym roku szkolnym szkoła zatrudniała ich ośmioro, byli to między innymi: Jadwiga Mitraszewska-Waldekowa, Władysław Głuszyk i jego żona Jadwiga, Elżbieta Krusiewicz, państwo Dobrzańscy. Po reformie szkolnictwa z 1932 roku Publiczna Szkoła Powszechna trzeciego stopnia w Werbkowicach realizowała pełny siedmioletni program nauczania, dający uczniom prawo do nauki w szkołach wyższych szczebli.
1 września 1939 roku wybuchła wojna. W połowie października Niemcy zajęli główny budynek szkoły. W mieszkaniu kierowniczki urządzono posterunek policji ukraińskiej, jedną z sal lekcyjnych przeznaczono na szkołę ukraińską. Sprzęt i pomoce szkolne wyrzucono na podwórze; część spalono, a to, co udało się nauczycielom uratować, przeniesiono do stodoły najbliższego sąsiada szkoły, Jana Zielonki. Tam też początkowo odbywały się lekcje, ale zbliżająca się zima i mrozy uniemożliwiły naukę w tych warunkach.
W połowie grudnia 1939 roku szkoła polska przeniosła się do pałacyku Pohoreckich tzw. „Belwederu” w Terebińcu. Dzieci uczyły się w trzech salach. Tam lekcje trwały bez większych przeszkód do końca roku szkolnego 1939/40. W czasie wakacji 1940 roku Niemcy zamienili budynek szkolny na magazyn zbożowy. Zboże było zwożone w ramach przymusowego kontyngentu i przechowywano je w siedmiu salach do 1943 roku.
W grudniu 1939 roku kierowniczka szkoły, Zofia Geissler, otrzymała bezwzględny nakaz wycofania ze szkoły przedwojennych podręczników i innych pomocy: map, globusów, portretów pisarzy i bohaterów narodowych. Akcja masowych zwolnień nauczycieli przeprowadzona przez okupanta w 1940 i 1941 roku objęła również szkołę w Werbkowicach. Pozostało ich czworo.
Zimą 1943/44 Ukraińcy napadli na mieszkańców Terebińca, wdarli się też do „Belwederu”. Zginęły wówczas 22 osoby. Szkołę zamknięto, akta i część sprzętu spłonęły w 1944, gdy przez Werbkowice przechodził front. Kilka ksiąg ocen przed spaleniem uratowała Zofia Geisslerówna. Wkrótce po napadzie, po wielu latach pracy w szkole w Werbkowicach, wyjechała na Ziemie Odzyskane.
Po wojnie, liczący 18 lat budynek szkolny był bardzo zniszczony. Pod ciężarem zboża magazynowanego przez Niemców w latach 1941 – 1943 wygięły się sufity, popękały ściany. W czasie działań wojennych zniszczeniu uległy okna, szyby były powybijane, przez podziurawiony dach woda lała się do środka. Brakowało nauczycieli, książek, zeszytów i przyborów szkolnych. Późną jesienią 1944 roku szkołę organizował Edward Siwek. W budynku prowizorycznie zabezpieczono przed deszczem i wiatrem (słomą i kawałkami desek) jedną izbę i w listopadzie zaczęły się pierwsze lekcje. Na początku zapisało się 45 dzieci w wieku 7 – 15 lat. Uczyły się z entuzjazmem, choć uczęszczanie do szkoły wymagało od nich wysiłku i wyrzeczeń. Często głodne, nędznie ubrane szły po wiedzę. W kwietniu 1945 roku w szkole zaczęła uczyć Maria Lipko, a od następnego roku pracę tu rozpoczęli jeszcze Anna Ciepła i Franciszek Lipko.
W roku szkolnym 1945/46 wprowadzono pełną obowiązkową 7-klasową szkołę powszechną. Dla młodzieży starszej i dorosłych wprowadzono skrócony cykl nauki. Do szkoły zapisało się 230 uczniów, w końcu października było już ponad 300. Klasy młodsze liczyły nawet 86 uczniów.
6 grudnia 1945 roku odbyła się pierwsza uroczystość szkolna, na którą zaproszono także mieszkańców Werbkowic. Jej celem było zainteresowanie społeczeństwa problemami szkoły. Zorganizowano zbiórkę pieniędzy, za które Komitet Rodzicielski kupił zamki do drzwi i oszklił kilka okien. W wakacje 1946 roku przeprowadzono remont dachu, wstawiono brakujące okna, przygotowano 6 sal lekcyjnych. Rok szkolny 1946/47 rozpoczęło 5 nauczycieli i ponad 350 uczniów. Ale w ciągu pierwszego miesiąca nauki przybywało ich coraz więcej. Były to przeważnie dzieci z sąsiednich miejscowości, Malic i Terebinia, bo tam szkół nie było.
Po wojnie w 1945 roku naukę religii w szkole objął nowy proboszcz parafii, ks. Franciszek Klinger. W roku szkolnym 1954/55 ks. Klinger nie dostał pozwolenia na nauczanie religii w szkole, uczył więc w kościele. Wraz z usunięciem religii ze szkoły zabroniono też odmawiania modlitwy przed lekcjami i po lekcjach. W czasie wakacji 1958 dekretem ministra oświaty usunięto ze szkoły krzyże, a w roku szk. 1960/61 ponownie zakazano katechizacji w szkole. W sierpniu 1961 r. Sejm uchwalił ustawę o świeckości szkoły. Obowiązywała pełna laicyzacja szkoły. Religia wróciła do szkół w 1990 roku, rodzice składali oświadczenia, że pragną, by ich dzieci uczyły się jej w szkole.
W grudniu 1963 roku ruszyła produkcja w Cukrowni „Werbkowice”. Nowy zakład pracy i nowe miejsca zatrudnienia spowodowały wzrost liczby ludności wsi. Zwiększyła się też liczba dzieci w szkole. W roku szkolnym 1962/63 było już 15 oddziałów klas I – VII i 490 uczniów, a liczba ich stale rosła. W styczniu 1966 kierownikiem szkoły został Stanisław Barczuk.
Do szkoły uczęszczało 557 dzieci, a gdy we wrześniu 1966 roku wprowadzono do szkoły podstawowej klasy ósme – ponad 600. Klasy liczyły od 35 do 46 osób. Duży niegdyś gmach nie mógł pomieścić tylu uczniów. Dzieci uczyły się na dwie zmiany, także w przydzielonej przez Gromadzką Radę Narodową salce. Była ona odległa od budynku głównego o 1 km. Uczyły się tam klasy młodsze prowadzone przez jednego nauczyciela. Nauka w takich warunkach była uciążliwa dla uczniów i nauczycieli.
Rok 1975 przyniósł kolejne zmiany w szkolnictwie. W Werbkowicach utworzono zbiorczą szkołę gminną. Dyrektor S. Barczuk został gminnym dyrektorem szkół, a jego zastępcą Ryszard Malec. W związku z reformą rozpoczęło się dowożenie dzieci z okolicznych wiosek, w klasach przybyło dzieci. Zakupiono więc używany autobus San, który przez kilka lat służył uczniom naszej gminy.
W latach 70-tych XX wieku byliśmy potęgą sportową, zwłaszcza w sportach zimowych. Było to wielką zasługa p. Andrzeja Malickiego - wielkiego entuzjasty sportu i młodzieży. Aby wystartować z uczniami na igrzyskach młodzieży w Zakopanem, trenował łyżwiarstwo codziennie od 5.00 do 7.00, bo o tej porze lód na rzece był najlepszy.
W 1961 r. podjęto starania o budowę nowego budynku szkoły. Liczono na przychylność władz między innymi dlatego, że Werbkowice od lat przodowały w zbiórce pieniędzy na Szkolny Fundusz Budowy Szkół Tysiąclecia. Wpłacano kwoty dające szkole 2 – 3 miejsce w powiecie. Dzieci i nauczyciele co roku zbierali składki na ten cel, np. w lutym 1960 r. każdy pracownik musiał zadeklarować 0,5 % swoich poborów miesięcznie na budowę szkół; od dzieci zbierano po 5 zł. Gromadzka Rada Narodowa zwróciła się do władz centralnych z prośbą o decyzję w tej sprawie. Szansa na budowę była o tyle realna, że dyrektor budującej się właśnie cukrowni zadeklarował pomoc w wysokości 2 mln zł, potrzebne było jeszcze 5 mln zł. Kuratorium lubelskie nie zgodziło się, a Warszawa w ogóle nie odpowiedziała. Potem jeszcze kilkakrotnie próbowano uzyskać zgodę na rozpoczęcie budowy. W początkach lat 70-tych było już bardzo blisko. Do Ministerstwa Oświaty kilkakrotnie jeździła delegacja z kierownikiem szkoły, Stanisławem Barczukiem i dyrektorem cukrowni, Witoldem Peretą. Niestety, administracyjna reforma w 1975 r. i utworzenie nowych województw przekreśliło te plany. Dopiero w 1990 r. rozpoczęto prace przy budowie gmachu szkolnego. Budowa trwała bardzo długo. 6 lat później, w styczniu 1996 r. młodzież przeprowadziła się do jednej części budynku. Po 3 latach oddano do użytku drugi segment, ale przeznaczono go dla tworzącego się właśnie gimnazjum. Dopierow 2005 roku zakończono cały cykl budowy, gdy 1 września dzieci i młodzież szkoły podstawowej i gimnazjum mogły wejść do przyszkolnej pełnowymiarowej hali sportowej.
W 1999 roku wprowadzono kolejną reformę szkolnictwa. Obowiązkowa nauka trwa 6 lat w szkole podstawowej i 3 lata w gimnazjum.
W tym roku szkolnym, 2008/2009, do szkoły uczęszcza 287 uczniów - 144 dziewcząt i 143 chłopców, pracuje 32 nauczycieli i 6 pracowników obsługi. Dzieci uczą się w 13 salach lekcyjnych. Lekcje wychowania fizycznego odbywają się w hali sportowej wspólnej dla szkoły podstawowej i gimnazjum. Są 2 pracownie komputerowe, pracownia plastyczna, biblioteka, stołówka.
Opracowała:
Alicja Wróblewska